Charls pisze: ↑06 wrz 2024, 15:03
Powiem krótko bez zbędnej dyskusji akademickiej - wszystko musi być używane w granicach rozsądku, trzeba oddzielić dynamiczną jazdę od wariactwa. Kiedy można to się jedzie dynamicznie a tam gdzie nie można się nie jedzie i tyle, nigdy nie wyprzedzam sznura 10 aut bo nigdy nie wiem co komu strzeli do głowy i czy ktoś nie będzie skręcał w lewo nawet jeśli to jego wina, bo to w tym momencie dla mnie jest bez znaczenia bo powinienem takie sytuacje przewidzieć a ludzie pokroju Froga to zwykli potencjalni mordercy za kierownicą i powinni albo otrzymywać srogą karę albo nawet siedzieć, w tej kwestii prawo w Polsce nie działa a tym bardziej, gdy ktoś ma szmal i układy jak właśnie wspomniany bandyta Frog
Niestety żyjemy w kraju, gdzie są równi i równiejsi (ten koleś z BMW, co się rodzinę w KIA spalił, a sam uciekł z Polski).
Co zaś do wyprzedzania sznura aut - takie tip-y z wieloletniego doświadczenia na DK8 - zanim to jeszcze stało się S-ką, a tam sznury aut to norma. Jak się nie naumiało wyprzedzać, to się jechało za tirem dziesiątki i setki kilometrów. Może komuś się przydadzą.
- jak nie masz "scenariusza" na wykonanie manewru i 150% pewności sukcesu, to go nie zaczynaj. 100% że się uda i 50% zapasu bezpieczeństwa na nieprzewidziane historie.
- na lewym pasie lepsza jest zła decyzja wykonana od razu niż brak decyzji i zastanawianie się zdążę/nie zdążę. Bo metry szybko uciekają. Co nie znaczy że będzie to dobra decyzja. Ten punkt występuje, gdy nie mamy zapasu bezpieczeństwa.
- trzeba od razu określić sobie miejsce gdzie kończymy wyprzedzanie, gdzie jest większa luka między autami, bo często ludzie jadą te 70-80 i trzymają odległość mniejszą niż długość auta.
- wjeżdżając w lukę podjeżdżamy pod tylny zderzak auta poprzedzającego i delikatnie zwalniamy robiąc sobie miejsce, a nie wjeżdżamy przed nos auta które właśnie wyprzedziliśmy. w ten sposób nie zmuszamy auta jadącego za nami do intensywnego/gwałtownego hamownia. Tak, z reguły wjeżdżamy w lukę, gdzie nie ma na tyle miejsca, żeby od razu ten za nami miał bezpieczną odległość i sami wjeżdżając zachowali taką odległość. Więc trzeba się "rozepchać", a w ten sposób robimy to najbardziej kulturalnie jak się da.
- nie wolno zbyt się rozpędzić. max różnica prędkości to 30-40km/h, bo jak się za bardzo rozpędzimy, to ciężko jest trafić w lukę między pojazdami, wszystkich na raz raczej nie wyprzedzimy i ryzykujemy, że ktoś przed nami też będzie chciał rozpocząć wyprzedzanie i nas nie zauważy. W Forku VZ trzeba na ten punkt szczególnie uważać, bo na długości TIR-a z ~80ciu osiągnie ponad 130, dwa TIR-y na raz to już bardzo mało rozsądne ~180, więc trzeba trzymać mocno lejce i się samoograniczać.
- i najważniejsze trzeba mieć margines bezpieczeństwa na nieprzewidziane sytuacje. Najgroźniejsza jest taka, kiedy trafi się jakiś matołek, który nie będzie chciał się dać wyprzedzić. Przyspieszy likwidując lukę w którą chcieliśmy wjechać i chce nas "przewieźć" na lewym pasie. Szansa na przeskoczenie dodatkowego auta jest niewielka, czasu na reakcję niewiele. trzeba szybko hamować i zjeżdżać za matołka. Sytuacja kiedy kierowca skręcający w lewo lub kierowca również zaczyna wyprzedzanie i nas nie zauważyli, jeśli nie mamy zbyt dużej różnicy prędkości nie jest szczególnie groźna, pod warunkiem, że hamujemy pedałem hamulca, a nie klaksonem
.
Najniebezpieczniejsze sytuacje wynikają wtedy, kiedy niedoświadczony kierowca bierze się za wyprzedanie kolumny, depta gaz w podłogę, w połowie manewru okazuje się, że miejsca jest jednak za mało, coś jedzie z naprzeciwka, wjechać między pojazdy nie umie - przy dużej różnicy prędkości jest to naprawdę trudne - i załącza się tryb panika i różnie to się kończy. często niestety ciężkimi obrażeniami/śmiercią.