Charls pisze: 12 mar 2024, 00:03
Poleci ktoś sprawdzoną rękawicę do mycia karoserii redukującą poziom tarcia do minimum?
Dużo lepsza od rękawicy będzie gąbka.
Mikrofibra wbrew obiegowej opinii jest dużo bardziej ścierna niż gąbką, dlatego podczas polerowania mikrofobrowe pady są używane do usuwania największych zarysowań, a pady z gabki do nadawania połysku.
Na twardych lakierach może być mniejsza różnica, ale ja na czarnym lakierze renault, miękkim jak masło, się już przejechałem - 4 lata mycia zgodnie ze sztuką, na dwa wiadra, płukania co element, do tego oczywiście prewash pianą, auto zabezpieczone woskiem, a i tak lakier miał mnóstwo mikrorysek.
Teraz używam gąbek soft99, bo są delikatne i względnie tanie, więc mam ich kilka, jedną wożę w samochodzie, dwie mam w domu rodzinnym, gdzie mam stanowisko do mycia, i jeszcze nieodpakowany zapas w domu.
Ogólnie jest sporo mitów ortodoksyjnego detailingu, u nas muszą być dwa wiadra, a w USA leją szampon z pianownicy na lakier, a rękawice tylko pukają w wiadrze z czystą wodą. Jest jeszcze metoda mycia z nakładaniem szamponu bezpośrednio na gąbkę. Wszystkie te metody będą tak bardzo bezpieczne jak bardzo człowiek się przyłoży do zmycia pierwszego brudu, a później płukania rekawicy/gąbki.
Ja teraz w zimie jadę na bezdotyk z dobrą pianą aktywną, z domu zabieram sobie wiadro czystej wody, albo mam ze sobą składane wiaderko w action i nalewam wodę na myjce, co jest trudne, bo na niektórych myjkach woda leci bez ciśnienia, a na niektórych tylko pod ciśnieniem po naciśnięciu, ale wtedy wkładam tam gąbkę i ona niweluje pryskanie. Na miejscu nakładam pianę, oczekuję, spłukuję, po czym ponownie aplikuję pianę i jadę po tym gąbkę, co jakiś czas płukając w wodzie. Oczywiście duża zasługe braku większych rys ma powłoka na lakierze. Ja mam Geyon Syncro, więc lakier nawet bez specjalistycznego szamponu nadaje śliskość gąbce, co ogranicza rysy.
Myłem już tak auto ok 10 razy i nie ma na nim większych oznak mikro rys, na pewno jest lepiej niż mikrofibrową rękawicą na poprzednim aucie, ale też lakier trochę twardszy. No i na pewno wygląda lepiej niż przeciętny roczny samochód.
No i jeszcze taka dygresja względem cen w studiach detailignowych, z punktu widzenia, osoby, która od blisko 10 lat zajmuje się tym tematem hobbystycznie: jak powłoka na 4-5 lat na nowy samochód wielkości formentora, kosztuje ponad te 3-3,5k to znaczy, że ponad to nie płacisz za jakość i materiały, tylko za leasing na audi rs6 właściciela.
Niestety ok 5 lat temu wraz z wypożyczalniami sportowych samochodów, jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać firmy zajmujące się detailingiem, co spowodowało dużą wojnę na opinie między punktami w okolicy i wieczną nagonkę studiów detailingowych z dłuższym stażem, na niskie ceny konkurencji, a przeciętny Kowalski po zakupie mercedesa za 350k bez problemu godzi się na zapalenie 5k za ceramikę, której koszty materiałów przy hurtowych zakupach wynoszą max 500zł, a do tego na nowym aucie (Bo wtedy tak na prawdę polerujesz jedno etapowo, żeby zebrać fabryczne zabezpieczenia i pozbyć się mikro rysek po glinkowaniu) możesz położyć ceramikę w 10h. Oczywiście koszty miejsca do pracy są też duże, ale spokojnie z tej kwoty można sobie pokryć wszystko.
Ja znam prężnie działające studio, które jest jednym z najlepszych w Polsce, robią samochody 1mln+, szkolenia etc, a za auto wielkości formentora biorą ok 3k za 5 letnią powłokę z przygotowaniem.